środa, 22 lipca 2015

Przegląd pocztówkowy - lipiec 2015 (cz. 2)

126. Rosja
Odebrana: 13.07.2015r
Dystans: 1,264km



127. Rosja
Odebrana: 15.07.2015r
Dystans: 1,050km



128. Niemcy
Odebrana: 15.07.2015r
Dystans: 829km



129. Chiny
Odebrana: 17.07.2015r
Dystans: 8,553km



130. Finlandia
Odebrana: 17.07.2015r
Dystans: 1,459km



131. Francja
Odebrana: 17.07.2015r
Dystans: 906km



132. Francja
Odebrana: 17.07.2015r
Dystans: 1,229km



133. Indie 
Odebrana: 23.07.2015r
Dystans: 6,438km



niedziela, 19 lipca 2015

Przegląd pocztówkowy - lipiec 2015 (cz.1)

119. Szwecja
Odebrana: 1.07.2015r
Dystans: 400km



120. Holandia
Odebrana: 2.07.2015r
Dystans: 929km



121. USA
Odebrana: 3.07.2015r
Dystans: 8,375km



122. USA
Odebrana: 3.07.2015r
Dystans: 9,129km



123. Japonia
Odebrana: 7.07.2015r
Dystans: 8,622km



124. USA
Odebrana: 10.07.2015r
Dystans: 6,772km



125. Niemcy
Odebrana: 10.07.2015r
Dystans: 906km



wtorek, 7 lipca 2015

Magister!

Dzisiaj nadszedł TEN dzień kiedy zostałam magistrem :)

Ale od początku, bo to był dzień pełen przygód. 
To chyba jasne i logiczne, że dzisiejsza noc nie była przespana.
W dodatku obudziłam się wcześnie rano. Zbyt wcześnie żeby już funkcjonować.
Ponad godzina nad notatkami wcale nie sprawiła, że poczułam się mądrzejsza.
A wszystko szło mi jak po grudzie - jedzenie, ubieranie, a czesanie to był koszmar.

Obrona teoretycznie miała zacząć się o godzinie 13. Albo 14. Zdania były podzielone.
Natomiast na 12 byłam umówiona w kwiaciarni, że odbiorę bukiety dla komisji.
Tuż przed 12 dzwoni do mnie kolega z seminarium z informacją, że ludzie przed nami (licencjat)
jakoś tak szybko się obronili i nasza obrona zacznie się wcześniej, ok 12.30.
Myślałam, że serce mi stanie ... Albo pozabijam szanowną komisję.
Zaraz po odebraniu kwiatów, pomalowałam się szybko w samochodzie i na uczelnię.
Weszły już 2 osoby (ja byłam pierwsza na liście ...), a po jakiś 15 weszłam ja :)

Na dzień dobry usłyszałam od promotora, że w końcu porozmawiamy o jego ulubionym temacie,
bo opieka paliatywna nad dziećmi to jego "konik", coś czym się zajmuje.
On zadał 2 pytania, recenzentka zadała 1 i po 5 minutach byłam już PO.
Ewidentnie z ich strony to była czysta formalność, bez zamiaru robienia pod górkę.

Po ok godzinie wszyscy się obronili i przyszedł czas na ogłoszenie wyników i podziękowania.
Przewodnicząca komisji podała wyniki, a promotor wygłosił takie mini przemówienie. 
Prawie wszyscy ukończyli studia z 5 na dyplomie. Ja byłam w tej "piątkowej" grupie :)
Wszyscy zgodnie uznali, że skoro kupiłam kwiaty i miałam temat jaki miałam,
to ja powinnam podziękować naszemu promotorowi i dać mu bukiet.
I okazało się, że Józio (zwany Kłapouszkiem) to prawdziwy facet, taki szarmancki.
Kiedy ujął moją dłoń i pocałował, aż mi serce stanęło :-) Ale to było miłe!
Porozmawialiśmy sobie chwilę, pożartowaliśmy, popytał co dalej z hospicjum.
A potem były zdjęcia :) Mini sesja zdjęciowa na 3 aparaty fotograficzne. Najpierw z komisją, 
a potem już indywidualnie, grupowo na zewnątrz przed wydziałem (ze śmietnikiem w tle).



sobota, 4 lipca 2015

KSIĄŻKOWE WYZWANIE - CZERWIEC

ILOŚĆ KSIĄŻEK: 3
LICZBA STRON (RAZEM): 1128
LICZBA STRON (NA JEDEN DZIEŃ): ok 38 stron


14. "Dotyk Crossa" - Sylvia Day

Gideon Cross pojawił się w moim życiu jak błyskawica w mroku.
Był piękny i intrygujący, rozpalał do białości. Pociągał mnie jak nikt dotąd. Pragnęłam jego dotyku jak narkotyku, choć wiedziałam, że jest dla mnie zgubny. Moja zraniona dusza i ciało broniły się, ale on z łatwością je posiadł.
Gideon czuł to samo, dręczyły go podobne demony. Byliśmy jak lustra, które odbijały swoje najgłębsze rany i najdziksze pragnienia.
Ta miłość stworzyła mnie na nowo. Modliłam się, by koszmary przeszłości nie rozdzieliły nas.



15. "Płomień Crossa" - Sylvia Day

                      Kontynuacja zmysłowej trylogii Dotyk Crossa Słodkie, niebezpieczne oblicze pożądania.
Czy dwoje życiowych rozbitków zasługuje na miłość? Gideon Cross. Piękny i doskonały na zewnątrz, zraniony i pokaleczony w środku. Pokazał mi, czym jest prawdziwa rozkosz. Nie mogłam mu się oprzeć. Nie chciałam. Był moim nałogiem, moim największym pragnieniem. Był mój… Liczyły się tylko te chwile, gdy niezaspokojony głód i desperacka miłość prowadziły nas do szaleństwa. 



16. "Marley i ja. Życie, miłość i najgorszy pies świata" - John Grogan

Marley, wyjątkowo wielki i silny labrador retriever, cierpi na nadmiar energii, demoluje dom i ogródek, kompromituje swoich właścicieli - młode, rozwojowe małżeństwo dziennikarzy. Połyka wszystko, co znajdzie się w zasięgu jego pyska, wyleciał ze szkoły tresury za brak postępów i panicznie boi się burzy. A jednocześnie jest kochanym, wrażliwym i wiernym psem, zdolnym pokazać swojemu panu, co naprawdę liczy się w życiu. Rozbawia i wzrusza do łez - pisali krytycy o tej książce, która ukazała się po raz pierwszy przed rokiem w Stanach Zjednoczonych. Biografia psa Marleya spisana przez jego właściciela, znanego amerykańskiego dziennikarza i felietonistę, szybko podbiła serca czytelników i trafiła na pierwsze miejsca list bestsellerów, gdzie utrzymuje się niezmiennie od niemal roku. Do tej pory w USA sprzedano prawie dwa miliony egzemplarzy "Marley & Me", a autor otrzymał tysiące maili i listów od poruszonych czytelników.



czwartek, 2 lipca 2015

Przegląd pocztówkowy - czerwiec 2015 (cz.2)

115. Niemcy
Odebrana: 15.06.2015r
Dystans: 587 km



116. Holandia
Odebrana: 15.06.2015r
Dystans: 924 km 



117. Holandia
Odebrana: 18.06.2015r
Dystans: 873 km



118. Rosja
Odebrana: 22.06.2015r
Dystans: 1,264 km